Rodzice przy chrzcie świętym dziecka zobowiązują się do wychowania go w wierze. Trzeba to zobowiązanie potraktować poważnie i zdać sobie sprawę z wartości wypowiedzianych słów. Jest to odpowiedzialność przed Bogiem i Kościołem.
Warto uświadomić sobie , że dziecko nie jest własnością rodziców, ale należy do Pana Boga. Jest darem, zadaniem i powołaniem. Ojciec św. Jan Paweł II tak o tym powołaniu pisze w Liście do Rodzin: “Ta sama logika bezinteresownego daru wkracza w ich życie, kiedy mężczyzna i kobieta w małżeństwie wzajemnie się sobie oddają i wzajemnie przyjmują jako “jedno ciało” i jedność dwojga. Bez tej logiki małżeństwo byłoby puste. Komunia osób na tej logice zbudowana staje się komunią rodzicielską. Małżonkowie dają “życie własnemu dziecku”. “Urodziłam człowieka za sprawą Boga” (por. Rdz.4,1) mówi pierwsza kobieta w Księdze Rodzaju: biblijna Ewa”.
Pierwsze lata życia są bardzo ważne. Dziecko więcej czuje niż rozumie, jest bacznym obserwatorem, chłonie atmosferę domu rodzinnego. Jasne jest więc, że najwięcej uczy się przez przykład i naśladowanie osób, z którymi przebywa. Matka i ojciec są pierwszymi i najważniejszymi wychowawcami. Niektóre cechy dziecko genetycznie po nich przejmuje, inne kształtują się w konkretnych relacjach. Dziecko przejmuje postawy i zachowania. Wychowanie jest bowiem przekazywaniem postaw duszy i nie ma sytuacji obojętnych wychowawczo. Czy sobie zdajemy z tego sprawę czy nie, w każdej chwili życia w jakiś sposób oddziałujemy na dziecko (dobry lub niewłaściwy).
Oczywiste jest, że dziecko i dorosły to dwa różne światy, a zadaniem rodziców jest wejść w świat dziecka i pociągnąć je ku wyżynom. O ile rozwój dziecka jest stopniowym wyjściem z domu, to rozwój dorosłego można by nazwać powrotem do domu – w tym znaczeniu, w jakim wędrowiec, który przeszedł bardzo wiele krajów i miast i tęskni do jednego wybranego zakątka, tam właśnie chce już pozostać, nie doznając bólu w rezygnacji z całego pozostałego świata. Podczas gdy świat dziecka rozrasta się we wszystkich wymiarach, zatacza coraz szerszy krąg i na tym polega jego rozwój, to ten sam rozwój człowieka dorosłego oznaczając koncentrację wszystkich wartości świata w jednym wybranym miejscu, nie jest alternatywą czy kurczeniem się świata, bo to byłaby regresja. Jak w przypowieści ewangelicznej o perle, dla której trzeba sprzedać wszystko, co się posiada. To właśnie dziecko gotowe jest sprzedać odziedziczoną perłę i wymienić ją na bardzo wiele rzeczy, które być może porozrzuca albo też kiedyś może poświęci dla innej perły.